Nasza rzeczywistość nie jest tak rzeczywista jak nam się wydaje
Sławny film „Matrix” rozpętał w społeczeństwie „burzę pytań”, nad którymi naukowcy głowią się już od dawna. Czy żyjemy w rzeczywistości czy też w jej iluzji? Skąd wiadomo, że nasza rzeczywistość jest tym, co naprawdę dzieje się w świecie? Czy to, co widzimy, słyszymy i doświadczamy jest prawdziwe?
Przez wiele lat naukowcy wierzyli, że świat istnieje niezależnie od ludzi, że jest stały i my, jako gatunek żyjący na ziemi nie mamy na niego wpływu, a jesteśmy jedynie biernymi obserwatorami tego, co dzieje się wokół nas. Pogląd ten wyznawał m.in. Albert Einstein. Jednak liczne doświadczenia fizyki kwantowej dowiodły, że człowiek nie jest tylko obserwatorem zjawisk, ale poprzez swoją obserwację ma wpływ na te zjawiska i może je zmieniać. Sam akt obserwacji jest więc również aktem tworzenia świata, innymi słowy jesteśmy aktorami, którzy grają rolę w reżyserowanej przez siebie sztuce. Teoria, jaką zaproponował David Bohm głosi, że wszechświat jest jak hologram, w którym każda część składowa jest odwzorowaniem większej całości i stanowi taki sam wzór, tylko na mniejszą skalę. Potwierdzeniem tej teorii jest ludzkie DNA – każda pojedyncza komórka naszego ciała zawiera informacje dotyczące całej naszej budowy. Według Bohma świat materialny jest projekcją czegoś, co odbywa się na wyższych poziomach istnienia, których nie widzimy za pomocą wzroku, co potwierdza się w powiedzeniu „jako w niebie tak i na ziemi” lub „jak wewnątrz tak i na zewnątrz”. Językiem, za pomocą którego możemy komunikować się z tymi wyższymi poziomami są emocje. To za ich pomocą możemy kreować naszą rzeczywistość. Poprzez miłość, nienawiść, współczucie czy gniew tworzymy świat jednocześnie go doświadczając.
Historia fizyki kwantowej:
– Newton formułuje prawa, które stają się podstawą dla fizyki klasycznej. Zakłada się że świat jest stały, niezależny od ludzi, a czas i przestrzeń są absolutne.
– W XX wieku dzięki technologii odkryto świat atomów, w którym prawa fizyki klasycznej nie obowiązywały. Max Planck zaproponował teorię świata funkcjonującego jako seria rozbłysków energii. Porównać można ją do kinowego filmu, który składa się z serii nieruchomych obrazów, wyświetlanych z dużą prędkością jeden po drugim, co stwarza wrażenie ruchu (i wzbudza emocje). Teoria Plancka zakłada, że nasz świat działa na tej samej zasadzie, tzn jest serią pojedynczych, maleńkich rozbłysków światła (zwanych kwantami), następujących tak szybko po sobie, że nasz mózg łączy je w całość i tworzy widzianą przez nas rzeczywistość (dotyczy to działania mózgu na określonej częstotliwości fal, jeśli częstotliwość ta ulegnie zmianie, np obniży się wskutek wprowadzenia umysłu w stan medytacji, rzeczywistość może być widziana inaczej). Prowadzone eksperymenty wskazują na to, że materia nie jest absolutna, a istnieje jako prawdopodobieństwa i tendencje, co sugeruje, że rzeczywistość może wcale nie być tak realna i trwała jak się nam wydawało.
– Albert Einstein i inni naukowcy dowodzą, że czas jest względny (nie absolutny) i istnieje tylko w połączeniu z przestrzenią, tworząc czwarty wymiar. (Einstein nadal jednak myślał, że świat jest niezależny od człowieka).
– powstaje teoria superstrun, mówiąca o tym, że wszystko wibruje – jest w ciągłym ruchu. Wszystkie cząstki są małymi wibrującymi strunami i każda z nich ma swój rezonans (poziom wibracji).
Połączenie, dzięki któremu tworzymy nasz świat
Według teorii fizyki kwantowej cały wszechświat jest ze sobą połączony. Zarówno ludzie, zwierzęta, rośliny, jak i wszystkie rzeczy materialne oraz wszystkie niematerialne „siły” działające we wszechświecie składają się z tej samej „substancji” przenikającej wszystko. Substancja ta to energia, utrzymująca materię w całości. Połączenie to nazwane zostało Boską Matrycą i zawiera wszystko, co znajduje się we wszechświecie. Siłą działającą na materię jest świadomość. To za jej pomocą możemy formować świat takim, jakim chcemy aby był. Świadomość wyrażona za pomocą myśli i emocji kształtuje rzeczywistość – najpierw w naszym umyśle, a później poprzez odpowiednie działania w świecie materialnym. Całość stworzenia (Boska Matryca), tak jak kinowy ekran, wyświetla w naszej materialnej rzeczywistości obraz naszego wnętrza. Możemy więc powiedzieć, że całe nasze życie jest wynikiem posiadanych przekonań, wartości, osądów i modlitw, a wyraża się w związkach, jakie zawieramy z innymi ludźmi, w naszym sposobie porozumiewania się, pracy jaką wykonujemy czy codziennych decyzjach i zachowaniach. Opanowanie języka emocji pozwoli nam więc na precyzyjne porozumiewanie się z wszechświatem i kreowanie rzeczywistości według własnego uznania.
Boska Matryca
Boska matryca to forma energii, z której złożony jest wszechświat. Może być zdefiniowana jako zbiornik, który zawiera wszystko, co znajduje się we wszechświecie, jako pomost pomiędzy dwoma światami: zewnętrznym (materialnym) i wewnętrznym (niematerialnym) lub jako lustro odzwierciedlające nasze codzienne myśli, uczucia i przekonania. Powstała wraz z wielkim wybuchem i od tamtej pory przenika wszystko i istnieje wszędzie. To sprawia, że wszystko we wszechświecie jest ze sobą połączone. Dlatego jedną z właściwości Matrycy jest alokalność – eksperymenty naukowe dowiodły, że cząstki elementarne potrafią być w wielu miejscach jednocześnie. Inną właściwością jest „inteligencja” Matrycy. Wielu naukowców sądzi, że kieruje nią tajemnicza „siła” lub „inteligentny umysł”, co przejawia się w jej zdolności do dostosowywania się do wyobrażeń ludzkiej świadomości. Oznacza to, że istnienie i działanie świata zależne jest od tego, w co wierzymy na własny temat. Daje nam to zdolność do kreowania rzeczywistości zgodnie z naszym wyobrażeniem, pozwala stworzyć zdrowie lub chorobę, szczęście lub cierpienie, bogactwo lub ubóstwo. Matryca jest więc zarówno kreacją, jak i tym, co jest tworzone.
Wszechświat jako hologram
Wszechświat zdaje się działać jak ogromny hologram, w którym całość odzwierciedla się w każdej mniejszej części w takiej samej postaci. Każdy fragment całości również jest hologramem i zawiera informacje o ogóle. Skoro w hologramie świata każde miejsce jest odzwierciedleniem każdego innego miejsca, to coś, co stanie się „tu”, automatycznie dzieje się również „tam”, za pomocą sieci energetycznej łączącej cały wszechświat. Zatem jeśli chcemy dokonać zmiany w świecie, powinniśmy zacząć od zmieniania siebie. Każda najdrobniejsza zmiana dokonana w jednym miejscu i tak zostanie odzwierciedlona w innych. „Od DNA naszego ciała, przez atomową strukturę świata wokół nas, aż po sposób, w jaki działa pamięć i świadomość, zdajemy się być hologramami większej istoty, którą dopiero zaczynamy rozumieć” (cyt Boska Matryca. Łącząc naukę, cuda i wiarę – Gregg Braden). Każdy pojedynczy umysł jest więc częścią większej świadomości. A skoro tak, to poprzez takie połączenie każdy człowiek ma dostęp do tejże świadomości i moc zmieniania jej. Obliczono, że aby wywołać zmianę w świadomości „globalnej” wystarczy pierwiastek z 1% całej populacji (przy 7 miliardach ludzi na świecie jest to niecałe 8,5 tys. osób).
Obserwatorzy czy twórcy świata?
Skoro jesteśmy zbudowani z tego samego materiału, co cały wszechświat, nasze DNA może wpływać na zmianę materii, a my z kolei możemy wpływać na DNA za pomocą emocji, to znaczy że mamy moc kreowania rzeczywistości. Stanowimy część wszechświata, który jest jednocześnie tworzonym przez nas dziełem, a sam fakt obserwacji i nasze oczekiwania co do jej wyniku są siłą, która stwarza to, co możemy zobaczyć. Wszystkie nasze doświadczenia są tworzone przez nas samych, stanowią produkt naszej świadomości i tylko od nas zależy, w jaki sposób będziemy postrzegać siebie i otaczający nas świat. Jeśli widzimy się jako zdrowych, bogatych, kochanych i pewnych siebie, to takimi będziemy. Każda choroba, ubóstwo i problemy są wytworem nas samych, powstały bowiem najpierw w naszym umyśle, a boska matryca odzwierciedliła je w świecie zewnętrznym. Aby móc świadomie tworzyć naszą rzeczywistość musimy nabyć umiejętność widzenia jej już jako dokonanej, będącej faktem. Poprzez akt „obstawania przy założeniu, iż Twoje pragnienie jest już spełnione (…) twój świat nieuchronnie dostosowuje się do twojego założenia”. (cyt Boska Matryca. Łącząc naukę, cuda i wiarę – Gregg Braden). Eksperymenty fizyki kwantowej (np eksperyment podwójnej szczeliny*) dowodzą bowiem, że może się ona zmieniać pod wpływem obserwacji i oczekiwań. Doświadczenia wykonywane z atomami bazują na statystyce – opisują potencjalność występowania, zachowania i właściwości cząsteczek, a to która z potencjalnych możliwości stanie się realna zdeterminowane jest przez świadomość obserwatora. To, na czym skupiamy uwagę staje się więc naszą rzeczywistością.
* Eksperyment podwójnej szczeliny dotyczył badania zachowania cząsteczek kwantowych podczas przechodzenia przez barierę posiadającą dwie szczeliny. W przypadku bariery z jednym otworem elektron zachowywał się „normalnie” – zaczynał swoją drogę, przechodził przez otwór i kończył trasę jako cząsteczka. Jednak w przypadku bariery w dwiema szczelinami pomimo, że elektron rozpoczynał swą podróż jako cząsteczka, przechodził przez obie szczeliny jednocześnie w postaci fali energii. Elektron musiał w jakiś sposób „wiedzieć”, że istnieją dwa otwory i że musi zmienić swój stan, aby móc przejść przez nie jednocześnie, a ponieważ zakłada się, że cząsteczki nie mogą na prawdę niczego „wiedzieć”, przyjęte zostało, że to świadomość obserwatora zmienia ten stan, decydując o sposobie poruszania się elektronu.
Istnieją trzy różne wyjaśnienia eksperymentu podwójnej szczeliny. Pierwsze z nich (interpretacja Kopenhaska) zakłada, że świat istnieje jako nieskończona liczba zachodzących na siebie możliwości. To, która z nich stanie się rzeczywistością, zależy od aktu obserwacji, czyli punktu skupienia uwagi obserwatora. Drugie (interpretacja wieloświatowa) zakłada jednoczesne istnienie nieskończonej liczby światów równoległych, w których każda sytuacja ma inną możliwość, a wydarzają się one wszystkie jednocześnie (symultanicznie). Każda z tych możliwości wydarza się we własnej przestrzeni i nie może być widziana przez pozostałe. W całym naszym życiu co chwilę (z każdym najdrobniejszym wyborem) dokonujemy przeskoków kwantowych do innych światów, w których występują możliwości, jakie wybraliśmy. Trzecia interpretacja (Penrose’a) również zakłada istnienie wielu możliwości i prawdopodobieństw, z których każda jest formą materii tworzącą pole grawitacyjne, którego utrzymanie wymaga pewnej ilości energii. Im więcej energii wymagają określone możliwości, tym bardziej są niestabilne, aż wreszcie załamują się do pojedynczego najstabilniejszego stanu, który odbieramy jako rzeczywistość.
Niezależnie od tego, co każdy z nas uznaje za prawdę o świecie, rzeczywistość dla każdego jest inna. Tysiąc różnych osób oglądających tę samą sytuację stworzy tysiąc różnych jej interpretacji, różniących się indywidualnym odczuwaniem doświadczenia, przepuszczonego przez filtry własnych przekonań i wierzeń. Rzeczywistość jest realna dla tego, kto odbiera ją jako realną. Wystarczy jednak zmiana punktu uwagi, by to, co wydawało się prawdziwe przestało takim być. Czy żyjemy więc w świecie realnym czy w wyimaginowanej rzeczywistości, którą sami sobie tworzymy? Na razie pytanie to nie posiada jednoznacznej odpowiedzi.
Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź:
Boska Matryca. Łącząc naukę, cuda i wiarę – Gregg Braden
To niewiarygodne, nigdy nie myślałam o świecie w ten sposób. Bardzo fajny artykuł, całkowicie zmienia spojrzenie na życie.